HEllo wszystkim.
Jesli ktos ma ochotę, poczytac to proszę.
Kilka moich prac.
(wierszy)
„Obecność jego"
Świat właśnie się wali.
Przepełnione złością,
me serce krwawi .
Wylewa kryształowe łzy,
Tęsknie za nim.
To przy nim me serce tak wali.
Nie jest iluzją me uczucie.
Słyszę jego głos w myśli swej.
Jego obraz w mej głowie ukazuje się.
Każda chwila bez niego,
To jak niespełnione marzenie,
do kosza wędrujące.
To on nadaje chwilom mym,
iskierkę miłości.
Powraca zatracona nadzieja.
Wartość siebie odnawia się.
Wciąż me serce Tęskni.
Czym dalej jest od jego części.
„Ciężka decyzja""
Stała sama gdzieś na skraju urwiska.
Spoglądała w duł czuła ze śmierć jej bliska.
Jednak za sobą bliskich miała.
Osobę która ja kochała.
Rozdarta w sobie nie wiedziała co czynić ma.
Jej serce tyle wycierpiało.
Wyrzekało się uczucia każdego.
Uniknąć najbardziej chciała krzywdy jego.
Spoglądając w otchłań urwiska
Widziała jego i to wszystko.
Czuła ze serce jej bije w jakimś sensie dla niego.
Przecież nieobojętna jego osoba była.
Niepewność ta tak w sercu uczucia pustoszyła,
Wiedziała, że wybrać musi,
Zaryzykowała mimo strachu dużego.
Nie chciała ranić jego ale uczucie silniejsze było.
Po długiej nocy przemyśleń.
Ku jego osobie się skierowała.
Zdecydowała mimo wszystko.
Teraz wie jaką radość mu sprawiła,
Jej poważna decyzja.
" Bicie serca"
"Co odkrywamy w sekundach życia.
Co myslimy gdy serce oddaje kolejne bicie.
Co robimy gdy ktoś traci życie.
Jak wygląda ten stan bycia."
"Jazda na krawędzi życia."
Śmierć zagląda w oczy.
Widzi całą dusze twą.
Twój strach, ta adrenalina.
Musze robić to.
Śmierć jest tak bliska.
Tuż na granicy ,
której miejsce obce jest.
Ona znaczy twój los.
Spotkasz ją.
Jeżdżąc widzę inny świat.
Odcinam się od problemu jakim jest życie.
Zapominam co liczy się.
To jest moment w którym ja istnieje.
Jeden krok i z śmiercią witam się.
Jednak unikam jej.
Mimo wielu wpadek.
Zagląda mi w oczy, przeraża mnie.
A jednak dalej to robię.
Jeżdżę
Cóż zrobić , cóż począć.
To już tak będzie,
Nie zmienię się.
Musze tą adrenalinę mieć.
Uzależniłam się.
Jazda wyzwala mnie.
Uwalnia lęk.
Robię to dla Siebie, nie dla kogoś.
Dzięki niej wiem co to strach.
Mimo, że śmierć ma wielki w oczach żar.
Nie ku niej się zbliżam.
Gdy prędkość rozwijam,
powiew wiatru rozwiewa łzy.
Jakie tlą się w oczach mych.
Jazda odcina mnie.
Od problemu jakim jest życie.
Nie liczy się czy żyjesz czy nie.
Jednak do tego trzeba mieć serce.
Śmierci stawić czoło.
Zginać za osoby ,
jeśli za tobą stoją.
Walcz nie daj się.
Jazda wyzwala energie.
Jest innym światem.
Ta prędkość ta moc.
Wsiąść i uciec stąd.
To właśnie robię gdy jest mi źle.
Uciekam daleko w złotym śnie.
Na dwóch kołach tam gdzie prędkość poniesie mnie.
Nawet jeśli wypadek ma zdarzyć się.
O to ma historia o to mój dech.
|